Księga Gości

Dla wszystkich, którym się podobało zobacz księgę | dopisz do księgi

środa, 22 września 2010

Gdańsk z innej strony


I co by dziś tu napisać? Że miałam wspaniały dzień, znajoma zaprowadziła mnie w kilka wspaniałych miejsc w Gdańsku, a ja zamiast je tylko podziwiać zajęłam się fotografią? Niee... To widać... To może ja napiszę jedynie, że bardzo mi się podobało. A jako, że chyba na stałe utraciłam możliwość pisania (przynajmniej, dopóki się nie wyśpię) to chyba zostawię do przejrzenia jedynie zdjęcia. Nie mam na więcej siły.









Może podkreślę jedynie, że dziewczyna na zdjęciach, jest pierwszą, która nie będzie krzyczała że je wstawiam. ;) Dziękuje za to.

Dobranoc...




























































































































































wtorek, 7 września 2010

Atelier- czyli coś czego Maliny nie lubią

"Wybierz temat i pracuj nad nim do wyczerpania ... Musi to być coś co naprawdę kochasz lub wyjątkowo nienawidzisz."
Dorothea Lange


Są tu aż trzy zdjęcia mojej siostry z tego projektu. Na komputerze są ich jeszcze dziesiątki, a temat jest dalej niewyczerpany!





Swoją drogą mam piękną siostrę, prawda? Ma dziewczyna potencjał. Jeszcze parę lat i nie tylko urodą mnie prześcignie. Koszykarka młoda, do tego świetna modelka (nie mówie tak, bo nic nie bierze za sesję, tylko bo stwierdzam fakt!)





“Kto chce jednym spojrzeniem
ująć wiele równocześnie przedmiotów,
ten żadnego z nich nie widzi wyraźnie.” -

Kartezjusz


Bo to jest tak.

Gdy już wiesz, że dużo rzeczy na raz zawaliłeś, że twoje życie jest pasmem niedokończonych spraw, a osoba którą kochasz już nigdy się nie odezwie( jestem Kobietą- dla nas nigdy to czasem nawet dwa dni- uwaga dla mężczyzn!) to siadasz i robisz cokolwiek co nadaje się do zrobienia.


Więc jak już umyjesz wszystkie drzwi i okna, zatrzesz wszystkie podłogi, posprzątasz swój pokój, a do tego skończysz te wszystkie spotkania z przyjaciółmi, na które wcale nie miałaś/eś czasu i chęci, i usiądziesz spokojnie w jednym miejscu to okaże się, że życie jest straszne, bo jesteś Sam, bo świat się na ciebie wypiął bo… bo… zresztą! Sam znasz powody najlepiej…


No i co wtedy? No właśnie. Sama w sumie nie wiem. Ja wtedy kładę się na łóżku, zwijam w kłębuszek, nakrywam kołdrą( zdradzę wam, że kołdra, to tarcza na wszystkie potwory! Dziewczyny- DZIAŁA!) i płaczę, albo po prostu leżę i staram się o niczym nie myśleć.


A przede mną przesuwają się filmiki jak obrazy, nieruchome……


A ja nie myślę…..


I sceny z życia w którym coś spieprzyłam….


A ja nie myślę…..


W głowie pojawiają się różne obrazki z katalogu „Zakochani” A zaraz potem krótki filmik, jak to ten do którego ja tęsknię jest właśnie porywany, rozstrzeliwany, przesłuchiwany, wywieziony za granicę i sprzedany do męskiego haremu.. NO BO PRZECIEŻ DLACZEGOŚ SIĘ NIE ODZYWA!


A ja dalej wcale nie myślę.


Gdy już mija druga godzina tego nie myślenia, to zostaje nam tylko albo:


A. Strzelić sobie w głowę.


B. Skoczyć z okna ( u mnie odpada- nie dość, że piętro, to jeszcze niski daszek pod oknem, więc się nie zbiję, co najwyżej stłukę… no właśnie!)


C. Wyjść gdzieś i się upić


D. Wyjść gdzieś i zapomnieć o świecie.


Tak, chyba wiecie co zwykle wybieram. A potem powstają zdjęcia w sepii i czarno-białe. Szkoda, ze fotografie odzwierciedlają tak uczucia, bo może dzisiejsze też były by piękne…



Post z dedykacją dla Moniki- która napisała taki piękny teks o mnie, dla Krzysia, który zadręczał mnie dziś SMSami, oraz Tomka wspaniałego poprawiacza humoru.


sobota, 4 września 2010

Ogień- jeden z 4 żywiołów

Ogień. Siła której nigdy nie zrozumiem do końca. Już pisałam kiedyś o pokazach ognia w Pruszczu, na nocy muzeów. Dziś wstawiam więcej zdjęć. Nie są to najlepsze zdjęcia, ale wydaje mi się, że choć trochę ciekawe. Na tych zdjęciach- to straszne co teraz mówię- ale jest to prawdą- nie są ważni ludzie, ale ogień. To jak się błyszczy, co się z nim dzieje. Tak na prawdę ludzie są tylko na tych zdjęciach przyczyną powstania ognia




Kiedyś wiele lat temu ludzie porównywali miłość do ognia. Ogień niszczy, wypala, kiedy coś w człowieku płonie to boli. Ciekawe. Ogień miłości, płomyczki w oczach.

Ja jednak bardziej widzę, że ogień jest niszczycielski, a zdrowa miłość powinna budować. Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale nie jestem chyba dobrym myślicielem, więc może się mylę? Ogień, który niszczy... Mi płomienie kojarzą się bardziej z czymś pięknym. Ze spotkaniami przy ognisku, opowiadaniem historii oraz tego co się dzisiaj zdarzyło, śpiewaniem piosenek. Ogień dla mnie to ciepło, bliskość, czasem strach, lecz głównie bliskość. Osoby siedzące nocą przy ognisku są zawsze blisko siebie, aby było cieplej, czy po to, aby lepiej się słyszeć. Poniekąd tym właśnie jest dla mnie ogień.


Kilka zdjęć z FireShow w Pruszczu Gdańskim, już bez mojego gadania:













Właśnie.

Ogień, Miłość, bliskość.


Ogień, wypalanie ran po walce w średniowieczu.



Ogień symbol walki i zwycięstwa



Ogień symbol wieców i przekazywanych informacji.


















































Post z dedykacją, dla wszystkich Smolipaluchów, Ogniomistrzów i Fireshowowców jakich znam. Aż ciężko ich wymienić wszystkich...


czwartek, 2 września 2010

Jedzenie pięknie podane


Kolejne zdjęcia zrobione dla zabicia czasu. Tak, wiem to nie profesjonalne tak mówić, lecz tak naprawdę było. Jedzenie- jedna z moich pasji. Mogła bym na nie patrzeć godzinami. Herbata pięknie podana, wino, owoce i życie znów jest piękne. Nie chodzi o to, aby się „nachapać” najeść, czy po prostu dostarczyć energii. Pięknie podane jedzenie cieszy oko. Jak te które sfotografowałam dzisiaj.




Powinnam przedstawić moich modeli.

Pierwszy z nich to arbuz. Dorodny, dojrzały, kawałek arbuza. Gdy kładłam go na talerzyku woda z niego kapała. Jaki jest arbuz każdy wie- słodki, płynny, z dużą ilością pestek.

Obok niego pokrojona w plasterki cytryna. Złota cytryna, o kwaśnym smaku, który wykręca twarz. To wszystko leży na białym, podkreślającym kolory owoców talerzyku.

A co obok? Dwa kieliszki z ciemnym napojem. Osoba oglądająca zdjęcia domyśla się, że jest to jakiś trunek. Tylko jaki? Raczej nie wino bo wina się nie pije z cytryną. Więc jakiś drink? Tu jest cała zagadka. Osoba oglądająca zdjęcia nie domyśli się nawet, że w środku nie ma alkoholu tylko jest herbata, którą to na śniadanie miała wypić pani fotograf.




Cztery ujęcia. Każde wyraża coś innego. Założę się, że gdybyś to ty fotografował, zdjęcia wyglądały by zupełnie inaczej. Może były by piękniejsze, może nie ostre, ale na pewno inne.




Ostatnie zdjęcie. Jedno z moich ulubionych, lecz jeszcze nie to najpiękniejsze, magiczne. Zdjęcie, które, aż woła "wypij mnie!"

Uległam pokusie. Sesja zakończyła się piękną nagrodą- mogłam zjeść tego arbuza, zagryźć go cytryną i popić herbatą. To była wspaniała nagroda za całą sesje.


Każdy post komuś dedykuje. Ten też. Jest z dedykacją dla mojego taty, który kupił arbuza, mojej Mamy, która wyciągnęła z lodówki cytrynę, oraz moich przyjaciół, z którymi często mam okazję siadać przy pięknym stole, nakrytym cudownym obrusem i popijać herbatę, jedząc owoce tropikalne- moje ulubione.